poniedziałek, 22 października 2012

Coś na długie jesienne wieczory

Powoli zaczyna się jesień, za oknem szaruga i nie ma nic lepszego niż zaszycie się w łóżku z laptopem i kubkiem kakao ;) W sumie treść posta powinnam zacząć: "Cześć, mam na imię Ewa i jestem serialomaniaczką". Oglądam różne rodzaje, ale zazwyczaj trzymam się z daleka od polskich produkcji ;p
Dziś chciałabym opisać wam jeden z moich ulubionych, a mianowicie "White Collar", czyli "Białe kołnierzyki".
Serial opowiada o przystojnym i uroczym fałszerzu, który po złapaniu przez agenta FBI, zaczyna z nimi współpracować. W rolę Neala wciela się Matt Bomer, który zdecydowanie dobrze wygląda w garniturze ;) Powstały już 4 całe sezony i aktualnie stanęło w połowie 5, więc jest co oglądać, a w uwaga-wciąga! Pełno ciekawych zwrotów akcji, oszustwa ukazane krok po kroku, naprawdę polecam całym sercem.

Nie chcę wam opisywać fabuły, bo jestem okropna w opowiadaniu, więc oto, co pisze dystrybutor DVD:
"W tym inteligentnym i ekscytującym nowym serialu telewizyjnym, pełen nieodpartego uroku oszust Neal Caffrey (Matthew Bomer) ucieka z wiezienia o zaostrzonym rygorze… i trafia prosto w ręce swojego największego wroga – agenta FBI Petera Burke’a (Tim Dekay). Nie mając innego wyjścia, Caffrey zgadza się na współpracę z Biurem. W zamian za pomoc w pojmaniu nieuchwytnych przestępców może stać się wolnym człowiekiem. Wkrótce jednak Neal odkrywa, że znalazł się w centrum śmiertelnie niebezpiecznej rozgrywki - wszystko za sprawą tych, którzy bardzo chcą go dopaść – żywego lub martwego. Z gościnnym udziałem Tiffani Thiessen ("Beverly Hills 90210"), serial "Białe kołnierzyki" uszyty został z zaskakujących zwrotów akcji, ujmujących bohaterów oraz fascynującej rozrywki."


Na zaostrzenie apetytu kilka zdjęć:




Absolutnie uwielbiam postać Mozziego (pan po lewej w okularkach ;))





A wy co oglądacie wieczorami? Bardzo chętnie poczytam wasze propozycje (:

15 komentarzy:

  1. Och.. ja nie oglądam żadnego serialu :| Nie cierpię :P

    Wieczorami oglądam z mężem horrory albo Gesslerową ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam seriale ;D chwilowo zaglebiam sie w dragon balla :D ale za nieldugo przejde do innych rownie ciekawych :D i tak narazie u mnie rzadza przyjaciele i dr house ;DDD

    dzieki za zwrocenie uwagi:**

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoła policealna 2 letnia, bo na studia się nie zdecydowałam, za duża odpowiedzialność :) nawet nie wiedziałam, że ową weryfikację mam włączoną :P już wyłączam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenistwo w tamtym momęcie do mnie przemówiło, w sumie też nie wiedziałam jakie studia chcę wybrać i czy jednak dam sobie radę :) zawszę jeszcze zdążę iść na studia jeśli będzie mi się ten kierunek na prawdę podobał :) Na razie mi się podoba, "na pracowni kosmetycznej" jesteśmy 2 razy w tygodniu, raz 7, a raz 6 godzin lekcyjnych, przy czym nie mamy przerw tylko jedną taką dłuższą by nie przerywać sobie przy wykonywaniu zabiegów :)

      Usuń
    2. Ja zbytnio nie mam się czego uczyć, wszystko wchodzi mi do głowy z przyjemnością po kolei zaliczając każdy sprawdzian, więc jak na razie idę po najmniejszej linii oporu :) Teraz nie mam się czego bać, zobaczymy później :)
      Uczę się kochana w Warszawie.

      Usuń
    3. No tak ja mam zdecydowanie łatwiej :)
      Chętnie bym się zamieniła na miejsce zamieszkania ! Tak blisko do Niemiec masz :D a mi się marzy odwiedzenie drogerii DM i kupienie całych siat kosmetyków Alverde, P2 *______* Miałam na początek listopada pojechać do Berlina [kiedy będą te dni wolne] ale pewnie nic z tego nie wyjdzie. No trudno jakoś muszę to przeżyć :(

      Usuń
    4. Warszawa jak to Warszawa nie ma czego oglądać, same budynki oraz wszechogarniający brud :)W Szczecinie to ja nigdy nie byłam.
      Ja miałam z koleżanką jechać, ale ona ma teraz dużo spraw na głowie związanych ze studiami, a ja sama jakoś się boję, bo mój niemiecki podupadł od czasów gimnazjum [ w liceum hiszpański był niestety i mam teraz do tego języka uraz :)]

      Usuń
    5. ja do niemieckiego nic nie mam, ale dalej się uczyć nie chciałam :) no właśnie samemu nudno jest gdziekolwiek jechać, a jakoś wyjazdy z rodziną mnie nie kręcą :P

      Usuń
    6. Moi by może i gdzieś pojechali, ale zanim byśmy dojechali do tego Berlina to z 5 razy byśmy zawrócili co najmniej 10 pokłócili :P

      Usuń
    7. Ja bym swojego zmusiła ! Na następny dzień by paczka z kosmetykami leżała pod drzwiami :D

      Usuń
    8. szkoda, że aż taki oporny, ja bym na swojego była wściekła, że chociaż kilku rzeczy nie raczył mi kupić

      Usuń
    9. podłe stworzenie :) pamiętam jak kiedyś opychałam się słodyczami z Niemiec, były takie bodajże w kształcie hipopotama z nadzieniem i takie jakby opłatki z oranżadką w środku niczym ufo :)

      Usuń
  4. a ja wlasnie do house pdochodzilam juz nie raz ;D i nigdy go nie konczylam :D dlatego musze w koncu sie ruszyc i ogladnac all :DDD

    OdpowiedzUsuń
  5. ja zazwyczaj tez a;e tylko takie nad ktorymi nie trzeba sie az skupiac :DDD przy doktorze housie trzeba miec opczy uszy dokola glowy zeby wsyztsko dobrze ogarnac ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. tak tak po angielsku z tym ich slownictwem haha ;DDD

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...