Każdy ma w sobie chyba zaszczepioną choćby minimalną dawkę lenia, również tego w kwestii regularnego stosowania całej masy kosmetyków, olejków itd. zgodnie z ich sposobem użycia. Droga po piękne i zdrowe włosy wymaga niestety czasu i systematyczności, na co niewiele z nas ma chęć przed, w trakcie i po każdym myciu włosów. Ja również mam problem z regularnym stosowaniem wszystkiego co posiadam w swoim arsenale do włosów, dlatego postanowiłam zmienić kilka nawyków, które same w sobie dają spore efekty.
Podzielę się tymi prostymi trikami z Wami, a może każda z Was znajdzie wśród nich coś dla siebie.
Podzielę się tymi prostymi trikami z Wami, a może każda z Was znajdzie wśród nich coś dla siebie.
1. Wprowadzenie metody OMO , czyli Odżywianie - Mycie - Odżywianie.
Naprawdę nie zajmuje to znacznie więcej czasu niż podstawowe mycie, a daje fantastyczne efekty i pozwala na szybsze zużycie zalegających kosmetyków. Moja metoda: po zmoczeniu włosów, a przed nałożeniem szamponu, stosuje od mniej więcej połowy włosów mniej lubianą odżywkę. Potem nakładam szampon i myje włosy jak zwykle, jednak nie zmywając odżywki i myjąc jedynie skórę głowy (bo to przecież ona się przetłuszcza) i włosy u nasady. Po dokładnym spłukaniu nakładam jeszcze na kilka sekund [jak mi się chce to minut] bardziej treściwą odżywkę, a następnie spłukuje.
2. Końcowe płukanie włosów zimną wodą. Jednak należy omijać skórę głowy, bo nie jest to korzystne dla naszych cebulek! Dzięki temu włosy są błyszczące, a łuski domknięte.
3. Owijanie mokrych włosów w BAWEŁNIANĄ koszulkę zamiast ręcznika. Zwłaszcza włosów wymagających regeneracji, suchych, zniszczonych. Użyjmy do tego celu koszulki, której już nosimy lub zaopatrzmy się w takową chociażby w lumpku za kilka zł.
4. Inwestycja w szczotkę dobraną do naszych włosów. Nie jestem zwolenniczką grzebieni, ponieważ nie istnieje chyba taki, który nie utknął by w moich włosach.
Np. Tangle Teezer, szczotka jonizująca, szczotka z naturalnego włosia itd.
Ważne jest, by była dostosowana do struktury włosia i nie szarpała włosów.
5. Łykanie skrzypu, pokrzywy, suplementów typu Belissa, Skrzypovita itd.
Trwa to kilka sekund, a jednak wzmacnia od środka.
6. Prawidłowe suszenie.
7. Stosowanie spray'u termoochronnego przed suszeniem/prostowaniem i regularne zabezpieczanie końcówek jedwabiem.
8. Związywanie włosów na noc w koczek lub warkocz.
Szybkie sposoby, które wystarczy zamienić z naszymi zwyczajami, a efekt może być zaskakujący już w niedługim czasie :)
Jednak pamiętajcie, że nic nie zastąpi regularnego i systematycznego stosowania szamponów, odżywek czy olejowania włosów zgodnie ze wskazaniami.
Ja stosuję tą metodę OMO :) kiedyś to nawet odżywki nie używałam podczas mycia włosów, więc jak dla mnie to i tak duży postęp :D
OdpowiedzUsuńjestem z siebie dumna! Spełniam punkty 2, można powiedzieć, że 3 (bo mam ręcznik z mikrofibry taki do włosów specjalnie), 4, 5, 6, 7 i 8 <33 jedynie omo nie stosuję, ale chyba zacznę :)
OdpowiedzUsuńi w ogóle kochana jesteś! za ten odnośnik do mojego posta powinnam Cię ucałować ;*
Elf_ : Ja właśnie mam koleżankę od której zawsze dostaję coś kosmetycznego, bo wie, że będę zadowolona, niezależnie jaki kosmetyk to będzie :P Może napiszesz jakiś post z prezentami xD ? Ja zawsze jestem ciekawa co ktoś inny dostał ^^
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze robiłam związując włosy na noc. A się nasłuchałam od koleżanki, jakie to tragiczne w skutkach. Na pewno jest wygodne i jak już wiem, że dobrze robię, to nie przestanę.
OdpowiedzUsuńKasa dobra rzecz :D No to jestem ciekawa co tam dostaniesz, bo ja to w sumie nie wyprawiałam urodzin :P
OdpowiedzUsuńelf: najlepiej poprosić kogoś, aby podarował w prezencie z jakieś okazji xd
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że dla leniwych wypuszczono też serię babuszki Agafii.. :D te kosmetyki trzyma się tylko po 2-3 minuty. Początkowo trudno było mi się przyzwyczaic, ale teraz uważam, że to ogromna oszczędność czasu :))
OdpowiedzUsuńKurcze, brzmi jak reklama :D Ale nie jest reklamą :P