Jakiś czas temu wspominałam o wcieraniu kozieradki w skalp. Pomysł zaczerpnęłam oczywiście z bloga Anwen KLIK. Co ciekawe już w starożytnych Indiach kobiety ją stosowały na wzmocnienie cebulek włosów(taak, egzamin z estetyki ;p).
Od przeszło pół roku nie mogłam poradzić sobie z wypadającymi włosami, po kąpieli wyciągałam całą garść, dobrze że włosy mam falowane, to ubywającej ilości nie było aż tak widać. Kozieradka stała się lekiem na całe zło, wcierałam ją prawie systematycznie(oprócz jednego weekendu, bo zapomniałam wziąć opakowania do domu;)). Pierwsze efekty pojawiły się po ok. półtorej tygodnia, wyciągałam o wiele mniej włosów. Aktualnie minął prawie miesiąc, jest dużo lepiej, ale mam zamiar dalej ją wcierać, aż osiągnę pożądany efekt.
Jeśli chodzi o zapach...
Kozieradka śmierdzi, nie ma co ukrywać. Zapach niestety utrzymuje się na włosach, więc nakładam ją 2-3 godziny przed myciem głowy. Jeśli niestraszny wam zapach to możecie ją aplikować po umyciu włosów, fajnie odbija je od głowy, daje lekki efekt push up ;p
Łyżkę kozieradki zalewam wrzącą wodą, tak jak na zdjęciu:
Wybaczcie za bałagan w tle ;p |
Dobra rada, jeśli macie możliwość, przelejcie wywar do buteleczki z atomizerem, to chyba będzie najwygodniejszy sposób aplikacji. Ja maczam palce w szklance, ale nie polecam ;) Nasza wcierka powinna być przechowywana w lodówce, nie dłużej niż tydzień.
Próbowałyście kozieradki?
Znów zapomnialam jej kupić!
OdpowiedzUsuńAle chciałabym, aby poskutkowała! Ja stosowałam (wow,aż trzy razy) startą rzepę, ale gonili mnie z domu. Tyle o ile, to tą wcierkę dostałam, gdybym tarła to w domu, to zostałabym chyba wydziedziczona :-P
Teraz przynajmniej w pewnych momentach dnia wiem, że będę sama to będę mogła nakładać to na włosy, nawet jak nie pachnie :-P
Ps. Idź do chińczyka i orientuj się w temacie :-P
PPS. Miałaś to dać w sobotę :-P czyżbyś zwątpiła w swoje jutrzejsze możliwości?
UsuńMoja mama mówi, że od tych eksperymentów wypadną wszystkie włosy :-P
UsuńMuszę to w końcu kupić!
Niunia, co u Ciebie tak mało postów? :>
UsuńMy używaliśmy kozietadki do maski ziołowej przed oczyszczaniem, ale ogólnie sama z siebie nie używałam.
OdpowiedzUsuńIch kosmetyki są raczej tanie :) 9-10 zł za maski, peelingi, kremy do twarzy ok. 15, mydła w kostce 1,50zł :D
na taki zimowy/pozimowy czas będzie idealna ;) i na pewno tania! trzeba spróbować
OdpowiedzUsuńsesja już prawie za mną ;d 4 na 5 egzaminów zdane, uf! ostatni w poniedziałek ;x
Tak, wzywam wiosnę :D Na zdjęciu nie widać, ale płytka mi się zadarła na kciuku, więc idealne nie są [ w sumie nawet nie wiem jak do tego doszło :P ]
OdpowiedzUsuńJak coś śmierdzi, niestety nie jestem w stanie tego na siebie wylać.. :/
OdpowiedzUsuńchyba przez ten smród nie odważę się jej wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńmoże napiszesz następnego posta na temat studiów? bardzo jestem ciekawa, pozdrawiam ;)
może taką kontynuację tego pierwszego wrażenia? czy coś się zmieniło, czy jest ciężko i w szczególności jak jest z chemią ;)
UsuńDziękuję za polecenie, przyjrzę się bliżej tej trylogii :)
OdpowiedzUsuńJa normalnie też bym miała tylko tydzień, ale wcześnie skończyłam sesję
bardziej podoba mi się zapach tego czerwonego z isany niż tego drugiego, ale każdy ma swoje gusta :)
OdpowiedzUsuńOgólnie powinnam kupić sobie próbniki, ale zawsze o tym zapominam :P no i tak one sobie stoją, muszę się zebrać i obfotografować :)
OdpowiedzUsuńZejdzie się z tym, ale jakoś da się zrobić :D
Usuń