czwartek, 29 listopada 2012

Mały czarodziej

Wyobraźcie sobie, że jest niedziela, wasz dzień domowego SPA, myślicie o zrobieniu paznokci, gorącej kąpieli i maseczkach na twarz... No właśnie maseczki, dbają o naszą skórę, a nie wymagają dużo czasu. Jedynym mankamentem jest ich nakładanie. Osobiście nienawidzę, gdy zielona spirulina włazi mi pod paznokcie, to na pewno nie jest relaksujące ;) Z pomocą przyszedł mi niżej pokazany pędzelek. Jego koszt nie był wysoki, bo tylko 12 zł, a jest dobrej jakości i świetnie nim się nakłada maseczki. Co najważniejsze nie ma problemu z domyciem go po glinkach, algach i innych cudach!



I na koniec taka sweet focia ze spiruliną na twarzy ^^


Wybaczcie za tak lakoniczny post, ale muszę się pakować. Tak to jest jak zmienia się mieszkanie w pośpiechu ;)
Pozdrawiam serdecznie, elf

poniedziałek, 26 listopada 2012

Wszyscy mają - 40, mam i ja!

Dziś post, na który mam 30 sekund, bo czeka na mnie bolesna i długa przeprawa przez iloczyn kartezjański, granice, pochodne i asymptoty, ach :) 
Ale do rzeczy! Również i mnie skusiła promocja w Rossmanie, bo - 40% to 'już prawie' połowa ceny. W planie miałam uzupełnienie zapasów i zakup różu Bonjuor, ale póki co .. może po wynikach kolokwium będzie to moja nagroda (lub pocieszenie :P). 
Tak więc w koszyku wylądowały:


Dwa lakiery wibo (wróciła era na nudziaki :) )


Odżywka Lovely, którą mam z przerwami od 13 roku życia.



Tusz MaxFactor 2000 Calorie, tym razem wersja black ;) 
Brązer Miss Sporty ( 7,50 zł), niestety jestem teraz na tyle blada, że nawet 002 dość mocno rzuca się w oczy.
Puder Affinitone Maybelline za około 14 zł, po kliku użyciach mogę powiedzieć, że jest całkiem dobry.


Dodatkowo BB Maybelline (jako uzupełnienie zapasu) i akcesoria For your Beauty.

Całkiem sporo jak na mnie, a w dodatku nie zapłaciłam za dużo, więc jestem podwójnie zadowolona. 
Mam nadzieję, że mój chłopak tego nie przeczyta, ale udało mi się Go namówić na takie cudowne umilacze z TBS w ramach Mikołajek. Już nie mogę się doczekać! 
Pierniczkowo-imbirowy pan ciastek, mmm.


Poniżej ,,Listopad w skrócie'' :)


i jeszcze moja pierwsza zakładka do książki wykonana metodą Decoupage
co o niej sądzicie? :)



Całuje i ściskam, kittycat

piątek, 23 listopada 2012

O uczelni i tag liebster blog

Niedawno były próbne matury, więc powoli wszyscy zabierają się do wybierania uczelni. Chciałabym napisać kilka słów o swojej i jak wygląda tutaj studiowanie, gdy ja dokonywałam tego wyboru niestety nie mogłam znaleźć niczego, nawet na wszechwiedzącym Wizażu ;P
Zacznijmy od tego, że studiuję kosmetologię na PUM-ie, czyli Pomorskim Uniwersytecie Medycznym, który znajduje się w Szczecinie.  Żeby się dostać należało zdać maturę z biologi lub chemii lub fizyki na poziomie podstawowym/rozszerzonym. Jeden procent na maturze liczył się jako jeden punkt. Za pierwszym naborem wystarczyło mieć mniej więcej 50%, później spadło chyba do 44%, więc nie jest to na pewno bariera nie do pokonania ;)
Czy studia są płatne?
Jeśli chodzi o studiowanie stacjonarne to nie, ale trzeba liczyć się z tym, że każdy musi sobie kupić wyprawkę, na którą składają się rzeczy takie jak pęseta, kieliszek do henny, miseczki, szpatułki, pędzle do masek i inne potrzebne przedmioty. Koszt wyprawki na pierwszy semestr wyniósł nieco ponad 100 zł przy zakupach zbiorowych w hurtowni. Wiem, że niektóre dziewczyny kupowały wszystko potrzebne na pierwszy rok i wyniosło to mniej więcej 300 zł. Ja skorzystałam z pierwszej wersji. Należy również kupić sobie fartuszek na ćwiczenia z chemii i z kosmetologi pielęgnacyjnej. Do chemii wystarczy sama góra, która kosztuje 40 zł(zniżki studenckie ;)), do kosmetologii pielęgnacyjnej należy kupić jeszcze jasne spodnie/legginsy.
Jak dużo jest ćwiczeń praktycznych? 
Ćwiczenia z kosmetologii pielęgnacyjnej, chemii i chemii kosmetycznej są raz w tygodniu i trwają 4 godziny. Nie wiem czy to dużo czy mało, brak mi jakiekolwiek porównania ;) Zajęcia są prowadzone w miłym towarzystwie, bez problemu można prosić o pomoc jeśli ma się jakiś problem w wykonaniu ćwiczenia. Grupy ćwiczeniowe liczą 10-11 osób. Można się zamieniać, ale trzeba znaleźć osobę, która pójdzie w zamian do naszej.
Na jakich kosmetykach pracujemy?
Na razie w pierwszym semestrze mamy tylko regulację brwi, hennę rzęs i brwi, masaż twarzy i demakijaż, więc nie szalejemy z kosmetykami, ale z tego co udało mi się podejrzeć na pewno są produkty Bandi, Bielendy i Dermiki ;) Henna była firmy Refectocil. 
Prezentacje
Nasze panie profesor od kosmetologii pielęgnacyjnej chcą, byśmy były na bieżąco z trendami, więc zapraszają różne firmy na pokazy. Byli u nas państwo zajmujący się klamrami na paznokcie, gdzie prezentowana była również Kostka Arkady(słyszała któraś z Was o niej? Niesamowicie sprytne urządzenie ;p), państwo zajmujący się przedłużaniem rzęs, trwałym malowaniem i podkręcaniem oraz firma zajmująca się makijażem permanentnym, gdzie mogłyśmy poćwiczyć ten rodzaj makijażu na gumowych manekinach, już wiem, że to nie takie łatwe jak się wydaje, widać każde drgnięcie dłoni.
Jakie mamy przedmioty?
Na pierwszym semestrze mamy przedmioty takie jak: genetyka, fizjologia, biologia, chemia ogólna, estetyka, pierwsza pomoc, podstawy psychologii, kosmetologia pielęgnacyjna, chemia kosmetyczna. Daję zrzut na plan, gdyby ktoś był ciekawy ;)


Plan nie jest aż tak zły, ja należę do grupy szczęśliwców, którzy mają wszystkie piątki wolne ;p
Na pierwszy rzut oka ciężko zrozumieć, o co tam w tym planie w ogóle chodzi, ale wystarczy tydzień i będzie spokój. Najlepiej go sobie po prostu rozpisywać. Porównując z innymi uczelniami PUM ma najbardziej skomplikowany ;D
Jak z praktykami?
Wiem, że w wakacje każda z nas musi takowe odbyć, same musimy znaleźć gabinet który nas przyjmie.
Czy trzeba się uczyć?
Wiem, że niektórzy myślą, że kosmetologia to tylko robienie maseczek, ale fakt faktem trzeba przysiąść kilka razy w tygodniu do książek. Nie mówię tu o kolokwiach i sesji, bo to oczywiste, ale np. z chemii mamy wejściówki co zajęcia, a na seminaria trzeba chociaż coś przeczytać ;) 
Imprezy studenckie
Imprezy są organizowane dosyć często i np. dojazd na tzw. "PUM party" jest zazwyczaj darmowy spod naszej biblioteki, zabawa też jest przednia ;)
Rada dla osób zdecydowanych na studia
Polecam szukanie mieszkania w okolicach Placu Kościuszki albo blisko przystanków 5,7,9,11,12 bo niestety nie mamy zajęć tylko na Żołnierskiej, gdzie mamy nasz wydział, trzeba jeździć ;p
Nie wiem co jeszcze chciałybyście wiedzieć, mam nadzieję, że komuś ten post się przyda. W razie czegoś zostawcie komentarz albo napiszcie maila to postaram się odpowiedzieć na Wasze pytania ;)

Odpowiedź na tag liebster blog ;)
Zostałam otagowana przez Dakotę, za co bardzo dziękuję ;)

Odpowiedzi na pytania:
1. Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Blogi czytam od bardzo dawna i jest to pierwsza rzecz jaką robię po włączeniu komputera, więc musiało w końcu do tego dojść.
2. Czy Twoi znajomi/rodzina wiedzą, że prowadzisz bloga?
Wie brat i kilku znajomych, ale nie posiadają adresu.
3. Co najbardziej podoba Ci się w blogowaniu?
Chyba najbardziej poznawanie nowych osób o tych samych pasjach, poza tym blogerki są kochane i bardzo pomocne ;)
4. Dlaczego postanowiłaś założyć akurat blog urodowy/modowy/lifestylowy?
Prowadzę z koleżanką blog urodowy, gdyż taka tematyka najbardziej nas interesuje.
5. Czy boisz się krytyki od osób wchodzących na Twojego bloga?
Krytyka jest chyba nieodłączną częścią prowadzenia bloga, więc nie. Najbardziej pożądana jest konstruktywna krytyka, która pozwoli nam ulepszyć bloga.
6. Czy jest ktoś kto pomaga Ci w całej pracy nad blogiem np. robienie zdjęć, planowanie notek?
Bloga prowadzę razem z koleżanką, obie tworzymy własne wpisy, czasem koleżanka pomaga nam robić zdjęcia ;)
7. Kto jest Twoim guru modowym bądź urodowym?
Nie znam się za bardzo na modzie, więc chyba nikt ;p
8. Ulubione blogerki?
Czytam wiele blogów, nie mam chyba którejś ulubionej blogerki.
9. Czyj blog zasługuje na wyróżnienie a nie jest jeszcze wystarczająco znany?
Sporo blogów, ale żaden nie przychodzi mi teraz na myśl ;p
10. Ulubiona firma kosmetyczna oraz odzieżowa?
Nie mam żadnej ulubionej firmy kosmetycznej i odzieżowej, kupuję to co mnie zaciekawi albo mi się spodoba ;)
11. Co zmieniło się w Twoim życiu po założeniu bloga?
Nic szczególnego, odrobina mniej czasu, ale za to poznała sporo sympatycznych osób ;)

Nie taguję nikogo, bo te osoby, które miałam zamiar  odpowiadały już na te pytania więcej niż raz ;p
Pozdrawiam, elf



niedziela, 18 listopada 2012

Akcja porost!

Zainspirowana notką MINTHAIR również postanowiłam powrócić do swojego małego włosomaniactwa i zapuszczania włosów. 
Moja droga jest dość długa i szło mi naprawdę bardzo dobrze do czasu zakupu nowej prostownicy (około 1,5 miesiąca temu). Szlag trafił odżywione, błyszczące włosy i scalone końcówki. 3 listopada podcięłam minimalnie końcówki i postanowiłam od nowa rozpocząć żmudny proces dbania o włosy tylko i wyłącznie NATURALNYMI środkami.

 Wcześniej próbowałam już :
--> olejowania (olejek migdałowy, kokosowy, rycynowy) - niestety to w moim wypadku koszmar 
--> maseczek (Biovax, Kompres Joanny)
--> wcierki (Capitavit) - właściwie ledwie zaczęłam używać, a mama przypadkiem wylała buteleczkę do ubikacji :P
--> tabletki (Skrzypovita, Vitapil, witaminy)
--> szampony naturalne (Green Pharmacy, Joanna Apteczka Babuni, Joanna Naturia)


(Najbardziej aktualne zdjęcie, aczkolwiek trzeba od tego odjąć jakieś 4-5 cm po ostatnim podcięciu)

a oto MÓJ CEL:




Aby go osiągnąć zaczynam od jutra (19.11) mój całkiem spory program odnowy włosów.
 Oczywiście i tym razem stawiam na NATURALNE KOSMETYKI i METODY, tak więc wśród nich znajdą się m.in:
  • mycie tylko i wyłącznie naturalnymi szamponami (myślę, że wrócę do Szamponu wzmacniającego z Apteczki Babuni)
  • nakładanie maseczek po każdym myciu (Biovax i coś co mi kochane czytelniczki polecicie:))
  • picie herbaty ze Skrzypu (pewnie nie będzie to najmilsze doświadczenie ...)
  • wcierka Jantar codziennie, aż do 31 grudnia!
  • całkowity, definitywny koniec z prostowaniem włosów (warkocze, warkocze, warkocze!)
  • zabezpieczanie końcówek Biosilkiem
Uff, trzymajcie kciuki!

EDIT: 
Moi mili pomocnicy :)





niedziela, 11 listopada 2012

Walka o ładne paznokcie ;)

Z racji tęsknoty za długimi pazurkami, postanowiłam napisać jak przebiegał proces ich zapuszczania od momentu, kiedy przestałam je obgryzać.  Nie jest to zbyt dobry nawyk, żyłam z nim od małego dzieciaka, aż do 1 gimnazjum. Wtedy było mi wstyd podać komuś rękę, więc zawzięłam się i przestałam w końcu obgryzać.
To zdjęcie było zrobione po prawie roku odkąd skończyłam z nawykiem. Wybaczcie za marną jakość, ale wtedy jakoś nie chciałam tego uwieczniać ;p Paznokcie są tu krzywe i bardzo małe.

Ponad 9 miesięcy  później wyglądały znacznie lepiej...

Jakieś pół roku później- długie paznokcie, które mogłam malować i pokazywać światu bez wstydu ;)


Ostatnie zdjęcie, które było robione tuż przed pójściem na studia, teraz już mam króciaki z powodu zajęć. Nie wyobrażam sobie nakładać komuś maseczkę czy wykonywać masaż twarzy z paznokciami wystającymi poza opuszki ;p (polecam otworzyć to zdjęcie w nowej karcie, wtedy wyraźnie widać moje paznokcie ;))

Najlepszym lekarstwem na obgryzanie są chyba lakiery. Aż szkoda obgryzać, gdy mamy jakąś piękną emalię na paznokciach ;) Miałam swoje wzloty  i upadki, ale wystarczy zawziąć się w sobie i jak widać da się wyjść na prostą.
Obgryzacie albo obgryzałyście paznokcie? Jak sobie z tym radzicie?  Jeśli macie zdjęcia swoich metamorfoz, możecie się podzielić ;)
Pozdrawiam, Elf ;)



czwartek, 8 listopada 2012

Walka trwa

Jesień to zazwyczaj taki czas, kiedy wiele z nas rozpoczyna walkę z powracającymi po lecie wypryskami czy zaskórnikami. W moim wypadku głównym powodem powrotu zmasowanego ataku wyprysków jest leczenie hormonalne, które sieje w moim organizmie prawdziwe spustoszenie (wypadanie włosów, łamliwe paznokcie i te przeklęte problemy skórne). Postanowiłam nie wydawać pieniędzy na kolejne leczenie (u dermatologa) a wyleczyć to na własną rękę i ... efekt mnie zaskoczył :) 
Przedstawiam zatem terapię, która pomogła mi w walce z trądzikiem, z jego nawrotami, a teraz wspomaga mnie w kolejnej walce. 
Całkowity koszt to około 60 zł i jest to całkowicie apteczna kuracja, ale uwaga: NIE DLA WRAŻLIWCÓW. 

Oto bohaterowie: 



Cetaphil MD Dermoprotektor

Co mówi producent?

Specjalistyczny dermokosmetyk, który powoduje głębokie i długotrwałe nawilżenie skóry.
Sprawia to jego unikatowy skład:
najwyższe wśród dermokosmetyków stężenie silnie wiążącej wodę gliceryny
olej z orzechów makadamia, który dostarcza skórze niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych
pantenol, który łagodzi podrażnienia i ułatwia regenerację naskórka
składnik antybakteryjny, który sprawia, że można go stosować w przebiegu trądzika młodzieńczego

Nie zawiera substancji drażniących i alergizujących.
Jest w wygodnej postaci balsamu, który łatwo się rozprowadza i nie pozostawia uczucia tłustości.


Co mówię ja?
Miałam z nim styczność stosunkowo dawno, ale tylko kilkukrotnie, kiedy potrzebowałam natychmiastowego nawilżenia, a jednocześnie czegoś co jest całkowicie bezzapachowe, antybakteryjne i ma właściwości łagodzące. Pozostawia on skórę jedwabiście gładką i natychmiastowo (dogłębnie) ją nawilża.
 Teraz zaopatrzyłam się w całe opakowanie i mam w planie go stosować regularnie zamiast innych kremów.


Przy zakupie dostałam też gratis w postaci 29 ml emulsji micelarnej, o której możecie poczytać tu [KLIK].
Chętnie przetestuję, możliwe że również i on okaże się nowym zamiennikiem dla obecnie przeze mnie używanych mleczek do demakijażu.


 Oto i bohater nr 2 : Akneroxid 5, mój zamiennik dla Brevoxylu, który aktualnie został wycofany z hurtowni. Kosztuje 27 zł (przynajmniej u mnie).
W składzie ma: (1 g) 50 mg benzoilu nadtlenku, makrogol eter laurylowy, karbomer 940, wodorotlenek sodu, kwas edetynowy, woda oczyszczona, dlatego radzę z nim uważać osobom, które mają wrażliwą cerę, ponieważ może bardzo wysuszać (aczkolwiek znaczniej mniej niż Brevoxyl, który miał 4 % nadtlenku benzoilu). 
Lek jest przeznaczony do stosowania miejscowego na skórę. O ile lekarz nie zaleci inaczej, lek Akneroid 5 zwykle stosuje się 1 lub 2 razy na dobę, ale na efekty w przypadku silnego trądziku trzeba czekać nawet do 10 tyg ... Jednak mój przypadek do najgroszych nie należy, więc już po 2 tyg widzę dużą różnicę. Gdyby nie terapia hormonalna to po samym Brevoxylu ( który skład ma niemal identyczny - mniej nadtlenku) prawdopodobnie nie miałabym już problemu z cerą, ponieważ po ostatniej kuracji miałam całkowity spokój od czerwca, aż do października :)


Jeżeli więc i Wy moje drogie czytelniczniki borykacie się z problemami skóry takimi jak wypryski, czy trądzik naprawdę gorąco polecam. Zaznaczam, że Akneroxid można stosować również punktowo i efekt jest już po 2 użyciach :)
A czy Wy możecie polecić jakieś sprawdzone sposoby na tego typu problemy?

Buziaki, Bian.

niedziela, 4 listopada 2012

Post na słodko ;)

Nie wiem jak Wy, ale ja jesienią lubię zajadać się ciastem i babeczkami. Pasują idealnie do kakao czy kawy ;)
Dzisiaj przedstawię Wam przepis, który można dowolnie modyfikować-zrezygnować z czekolady, czy też dodać owoce, jeśli jakieś zalegają Wam w zamrażarce. Babeczki wychodzą smaczne i bardzo szybko znikają z talerza ;p

Składniki:
-1 i 3/4 szklanki mąki
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
-2 łyżki budyniu czekoladowego albo waniliowego(mogą być też 2 łyżki naturalnego kakao, ale wtedy babeczki wychodzą mniej puszyste)
-3/4 szklanki cukru pudru
-tabliczka czekolady (najlepiej smakuje mleczna;))
-1/3 szklanki oleju+ 2 łyżeczki
-1 szklanka mleka
-1 jajko
- olejek wanilinowy(jak nie mam to dodaję pół łyżeczki cukru wanilinowego dla zapachu)

Sposób przygotowania:
Czekoladę posiekać na drobno. Osobno mieszamy składniki suche i mokre, potem wszystko łączymy, mieszając łyżką. Masa może mieć grudki. Piec przez 20 minut w temperaturze 205 stopni. Jeśli nie dodajemy czekolady to czas pieczenia się zmienia, trzeba zaglądać do piekarnika ;p
Do odzodby użyłam waniliowego kremu z Cykorii- moja ulubiona firma jeśli chodzi o kremy. Dodałam odrobinę niebieskiego barwnika do niego.
Wybaczcie za kiepską jakość z telefonu ;d

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...